W planach było coś tryumfalnego i podniosłego, albo chociaż imieninowego... Ale za przykładem naszej reprezentacji w ręczną przegrałam z katarem, a później na domiar złego odpadła mi lewa ręka (na szczęście metaforycznie, bo Kropelki w domu nie uświadczysz) i cały plan wzięło w łeb. Pozostał tylko mały zakatarzony Procent.
Kto odczuwa niedosyt, może się za to udać na scrap bloga Iru, gdzie właśnie wrzuciła LO przecudnej urody - i w dodatku z naszym udziałem!
rynka si odpadłaaa!
OdpowiedzUsuńNo właśnie se tak wzięła i se tak odpadła. Była.
Usuń