Po wielu latach jakimś cudem (w piątek ostatni film na TVNie) zmobilizowałam się wreszcie do ruszenia siódmego tomu Pottera... I trzeba przyznać, że o dziwo się nie zestarzał, choć technicznie "wyrosłam" już z grona, do którego był przede wszystkim adresowany.
A na rozmaite Potterofochy i tak od zawsze przewracałam oczami, więc na tym froncie też bez zmian.
...ale ślizgoni niezmiennie posysają.
OdpowiedzUsuńJa bardzo proszę nie wrzucać na mój dom. Nie moja wina, że w książce zrobili z nich tchórzy, a w filmach młodocianych przestępców. #AchTeStereotypy
Usuń