środa, 28 października 2015

Tattoos & happiness

Cześć i czołem!

Wrzesień jest absolutnie beznadziejnym miesiącem, dlatego nie było update'ów. Koniec i kropka. Ale skoro kończy się już październik, to kończy nam się również wytłumaczenie. Obie odpadłyśmy przy Inktoberze (tak, tak, dyshonor na nasze krowy), ale o tym nie mówmy.

Czas się wziąć do pracy! I pisać doktorat.

Zrobiłam sobie wczoraj pierwszy tatuaż. U najwspanialszej artystki na świecie! O!


I chociaż noga trochę mi odpada, to się jaram. Jaram się niczym stado jeży.

P.S. Ponieważ muszę pisać doktorat, więc całkiem w miarę regularnie jestem też na Instagramie!

1 komentarz:

  1. "Obie odpadłyśmy przy Inktoberze" - a wcale bo nie! Kto wchodzi na twittera dobrze wie, że nie dość, że nie odpadłam, to jeszcze na dodatek nie mam żadnych zaległości. Powiedziałabym szejm on ju, ale wreszcie rzuciłaś coś na Łopatę, więc to cię ratuje ;).

    OdpowiedzUsuń